Galeria nominowanych - wszyskie zdjęcia finałowe
Zestaw finałowy przygotowany przez jury Grand Press Photo 2009 jest najlepszym zestawem w całej historii konkursu.
Jedynie, co chcę napisać to szkoda, że decydujący głos należał do osoby, która zupełnie nie rozumie polskiej rzeczywistości i tematów, które aktualnie są najważniejsze. Do Spencera Platta należało ostatecznie zdanie w kwestii przyznania miejsc i on niestety dokonał fatalnych wyborów. Dlaczego tak uważam? Piszę o tym parę postów niżej. Nie będę zabierać miejsca w tym poście. Szkoda, że „zniszczył” pracę polskiego jury.
Bezsprzecznie Zdjęciem Roku jest zdjęcie Rafała Malko. Tutaj nikt nie ma wątpliwości. To zdjęcie to gigant wśród fotografii.
czwartek, 14 maja 2009
Etykiety:
PRZEMYŚLENIA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Oj drogi Panie Aleksandrze, chciałabym wierzyć, że nie przemawia przez Pana tylko rozgoryczenie i niezadowolenie z faktu, iż Pańskie zdjęcia nie zostały odpowiednio docenione. Mimo najszczerszych chęci jest to dla mnie trudne (wykrzesanie z siebie owej wiary), bo mam dziwne poczucie, że gdyby doceniono właściwiej Pana zdjęcia, to nie pojawiłaby się refleksja o złych wyborach Pana Przewodniczącego Jury. Oczywiście każda nagroda to wypadkowa subiektywnych wizji jurorów, jednak nie przesadzałabym z tym rzekomym "zniszczeniem".Życzę powodzenia w kolejnych edycjach!ps.co do zdjęć pana Malko zgadzam się w całej rozciągłości!
Trudno rozmawiać z kimś kto kryje się za ksywką. Nie wiem, czy Pan spostrzegł, że piszę ogólnie o konkursie a nie o sobie. Więc jeszcze raz powtórzę super finałowe zdjęcia. Wystawa jest bardzo dobra. Decydujące wybory "dyskusyjne".
Drogi Panie Aleksandrze, przede wszystkim nie jestem "Panem" - co sugeruje użyta przeze mnie forma czasownika "chcieć" (czas przeszły pozwala odkryć, że jestem "Panią"), ale to zaiste drobnostka :)
Rozumiem stanowisko...swoje tylko powtórzę (bo trudno mi coś nowego dodać), że wszelkie wybory tego typu są sprawą subiektywną i dyskusyjną (poza sytuacjami oczywistymi i powalającymi tłumy na kolana - co zasadniczo rzadko się zdarza).Dyskusyjność owa wynika niewątpliwie z tego, że wybory (w przypadku członków jury także) polegają na przefiltrowaniu materiału przez siebie - własne doświadczenia, ale i zapatrywania na to, co powinna nieść fotografia (w tym przypadku prasowa).
To co mnie zafrapowało w Pańskim wpisie dotyczyło rzekomych "zniszczeń"...stąd mój wpis i refleksja:)
ps.Czy gdybym podpisała się Marysia lub Krysia, polemika byłaby łatwiejsza? :)
Prześlij komentarz