niedziela, 1 marca 2009



Reklamy na budynkach można ignorować. Można chodzić za zamkniętymi oczami, można nie zapraszać znajomych na wizytę do Warszawy żeby nie widzieli szmacianego miasta, można patrzeć na chodnik nie podnosząc głowy, można czytać gazetę, która zasłoni reklamowe zasłony, można nie wychodzić z domu. Ale to i tak nic nie da. Nawet w domowym zaciszu reklamiarze dopadną człowieka i będą ciąć jak upierdliwe komarzyska. Po 2 tygodniach nieobecności w skrzynce ląduję 250 listów. Szkoda, że nie od życzliwych ludzi a od spamiarzy. W ciągu miesiąca przez gg przychodzi kilkadziesiąt anonimowych ofert reklamowych od nieznajomych. Ich numery znalazły się na mojej liście. Pamiętaj! Nie mam ochoty na oglądanie Dolci bez majtek, sprawdzania swojego IQ, głosowania na twojego bobaska, kotka, pieska nie mam ochoty na ściąganie darmowej muzyki ani nie chcę ubezpieczać swoich 4 liter.

Durniu, szanuj swój czas. Pamiętaj, że zablokuję bez czytania.

3 komentarze:

paweł boczkowski pisze...

fakt. potrafia wkurwic niebotycznie. i coraz wiecej tego dziadostwa

BARTEK WRZESNIOWSKI pisze...

i tak niezle, ja naogol dostaje "penis enlargment"

Ola Loobeensky pisze...

obawiam się, że oni mają kwestię zablokowania w rzyci ;)


mi też chcą bez przerwy powiększać penisa. jakkolwiek by nie patrzeć, to dosyć zastanawiające.