środa, 17 listopada 2010


Czwartek tydzień temu. Godzina 22.22. Nieznany sprawdza wybija nogą szybę w aucie dostawczym. Zaczyna padać deszcz.

Zapalam papierosa, podejmuję trop. Jestem 100 metrów od zdarzenia.

Jestem 300 metrów od zdarzenia. Krwawienie z nogi nasila się.

500 metrów dalej mijam niezainteresowaną grupę osób. Chłopczyk ciągnie samochodzik na sznurku. Samochodzik to model bolidu F1. Być może wjechał nim w którąś z plam krwi.

Jestem 700 metrów dalej nadal obserwuję ślady tuż obok sklepu z sukniami ślubnymi.

1000 metrów od zdarzenia sprawca ściągną buta zostawiając odcisk stopy.

1200 metrów plama zaledwie plamka

Jestem 1400 metrów od miejsca zdarzenia. Sprawca 10 minut wcześniej zemdlał w którejś z bram przy ul. Narutowicza. Pojawia się policja zbadać sprawę. Lekarze mówią, że rana jest poważna a nieznany sprawca utracił ponad litr krwi. Oczywiście był pijany. Zamykam sprawę.