.....Matko, Stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój.
Rano, wieczór, we dnie, w nocy bądź mi zawsze do pomocy....
poniedziałek, 30 marca 2009
Etykiety:
PRZEMYŚLENIA
poniedziałek, 23 marca 2009








Osiedle mieszkaniowe Książąt Pomorskich w Szczecinie.
Etykiety:
Z POLSKI STOLICY I OKOLICY / NOWOŚCI
wtorek, 17 marca 2009

Rezerwuar wody. Rura prowadziła do dziury w murze domu.

Azbestowe dachy. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie komu i dlaczego przeszkadzało to drzewo.

Nietypowe rozwiązanie dobre tylko na tą chwilę.

Niedokończona budowa.

Nierozpoczęta budowa.

Mały, przydomowy kołchoz.

Dom jak na tamtejsze warunki, bogacza.

Miałem silne przeczucie, że te budowy są opuszczone.

Szara kompozycja z dodatkiem azbestu.

Tędy przeszła wiosna. Ślepa uliczka "Wjesnjanij prowod"

Brama wyjściowo/wejściowa oraz wyjazdowo/wjazdowa
Centrum miasta Boryspil - oddalonego od Kijowa o 20 kilometrów - w porównaniu do przyległych dzielnic można uznać za bardzo nowoczesne. W głównym punkcie trwa nadal - a jakże by inaczej - Towarzysz Lenin. Przy głównej ulicy znajduje się park, stadion, rada miasta, bank, poczta, plac zabaw, całkiem nieźle zaopatrzony super-market, targowisko oraz małe sklepiki towarowe. Wydaje mi się, że Boryspil wzniesiono używając materiałów budowlanych koloru wyłącznie jasno lub ciemno szarego. Przy reprezentacyjnej ulicy usadowiły się również bloki, niewysokie, mieszkalne – 5 piętrowe. Skręcając w prawo po 200 metrach przechodzimy do innego krajobrazu – azbestowego miasteczka. Ta wschodnia dzielnica jest pełna kontrastów. Obok rozpadających się tradycyjnych, drewnianych chałupinek swe enklawy dobrobytu budują Nowi Ukraińcy. Otaczająca rzeczywistość wydaje się być prowizoryczna i pozbawiona mieszkańców ale każdym domku ktoś bytuje, jedynie budowy wydają się być opuszczone. Tutaj rzeczywistość jest już stara, ale jeszcze nie nowa. Jakby okres przejścia rozciągną się w dziesiątki lat.
Etykiety:
IMPORTOWANE
sobota, 14 marca 2009
Manifest
Do ludu pracującego Polski, stolicy i okolicy!
Proletariusze - Artyści !
Towarzysze!
Nasi krytykanci od siedmiu boleści powiadają, że czas fotografii się kończy, ale to jest nie prawda! Nie prawda dlatego, że nie można kończyć czegoś, co nie istniało, co nigdy nie nabrało rozpędu!
My Towarzysze nie będziemy się zajmować żadnym kryzysem, bo żadnego kryzysu nie ma.
Kryzysu nie ma i nigdy go nie było! Trudny przeciwnik przed nami do pokonania. Nie widać go zbyt dobrze, ale ciągle słyszalna jest jego krytyka, która oparta jest tylko i wyłącznie na widzimisię i wieczne niezadowolenie z ich strony zatacza coraz szersze kręgi. Walka słowna nie ma sensu. Bo na nasze merytoryczne argumenty oni będą wymyślać wciąż nowe teorie, tylko po to, aby nie dać się dopaść. My możemy robić to, co robimy jeszcze lepiej i nasza siła jest w efektach i sukcesach. Nie będziemy dawać się omotać bzdurnemu bełkotowi klasie wszystko-wiedzącej. Dziś my dźwigamy brzemię wydumanego kryzysu w fotografii który ten kryzys wymyślili oni! My mówimy - kryzysu nie ma a oni jest!
Dysydenci, kłamcy i zdrajcy!
My Towarzysze, klasa pracująca musimy każdy na swoim posterunku wytrwale pracować. Teraz cała władza w nasze ręce! Pierś nasza dziś jest pełna sił które pozwalają optymistycznie patrzeć naprzód!
Towarzysze! Daje wam me, obywatelskie słowo. Przed fotografią wielkie czasy.
Do boju!
Do ludu pracującego Polski, stolicy i okolicy!
Proletariusze - Artyści !
Towarzysze!
Nasi krytykanci od siedmiu boleści powiadają, że czas fotografii się kończy, ale to jest nie prawda! Nie prawda dlatego, że nie można kończyć czegoś, co nie istniało, co nigdy nie nabrało rozpędu!
My Towarzysze nie będziemy się zajmować żadnym kryzysem, bo żadnego kryzysu nie ma.
Kryzysu nie ma i nigdy go nie było! Trudny przeciwnik przed nami do pokonania. Nie widać go zbyt dobrze, ale ciągle słyszalna jest jego krytyka, która oparta jest tylko i wyłącznie na widzimisię i wieczne niezadowolenie z ich strony zatacza coraz szersze kręgi. Walka słowna nie ma sensu. Bo na nasze merytoryczne argumenty oni będą wymyślać wciąż nowe teorie, tylko po to, aby nie dać się dopaść. My możemy robić to, co robimy jeszcze lepiej i nasza siła jest w efektach i sukcesach. Nie będziemy dawać się omotać bzdurnemu bełkotowi klasie wszystko-wiedzącej. Dziś my dźwigamy brzemię wydumanego kryzysu w fotografii który ten kryzys wymyślili oni! My mówimy - kryzysu nie ma a oni jest!
Dysydenci, kłamcy i zdrajcy!
My Towarzysze, klasa pracująca musimy każdy na swoim posterunku wytrwale pracować. Teraz cała władza w nasze ręce! Pierś nasza dziś jest pełna sił które pozwalają optymistycznie patrzeć naprzód!
Towarzysze! Daje wam me, obywatelskie słowo. Przed fotografią wielkie czasy.
Do boju!
Etykiety:
PRZEMYŚLENIA
piątek, 13 marca 2009
czwartek, 12 marca 2009
fotograf - paszport/wiza/pogrzeb/zdjęcia rodzinne/
fotoreporter - dziennikarz
fotografik - artysta
To jest takie proste.
fotoreporter - dziennikarz
fotografik - artysta
To jest takie proste.
Etykiety:
PRZEMYŚLENIA
środa, 11 marca 2009
wtorek, 10 marca 2009
Drga struna niewinności
Bezlitośnie szarpana
Spiętym interwałem podnieceń
Królową szaleńczy niepokój
Dyrygentem pragnienie
Smyczkiem on
A Ona ?
Ona szesnastką.
txt.ap
Bezlitośnie szarpana
Spiętym interwałem podnieceń
Królową szaleńczy niepokój
Dyrygentem pragnienie
Smyczkiem on
A Ona ?
Ona szesnastką.
txt.ap
Etykiety:
PRZEMYŚLENIA
sobota, 7 marca 2009
piątek, 6 marca 2009

Wpływ charakteru regionu na śląską architekturę.
Piękne popiersie górnika na około stu-letniej kamienicy w Zabrzu.
Etykiety:
Z TECZKI OSOBOWEJ / ARCHIWUM
środa, 4 marca 2009
wtorek, 3 marca 2009

Skoro Polska dla Polaków, Europa dla białych to co robi prawdziwy Polak i Europejczyk w USA?
PS: A Ameryka dla kogo ?
Etykiety:
IMPORTOWANE
niedziela, 1 marca 2009

Reklamy na budynkach można ignorować. Można chodzić za zamkniętymi oczami, można nie zapraszać znajomych na wizytę do Warszawy żeby nie widzieli szmacianego miasta, można patrzeć na chodnik nie podnosząc głowy, można czytać gazetę, która zasłoni reklamowe zasłony, można nie wychodzić z domu. Ale to i tak nic nie da. Nawet w domowym zaciszu reklamiarze dopadną człowieka i będą ciąć jak upierdliwe komarzyska. Po 2 tygodniach nieobecności w skrzynce ląduję 250 listów. Szkoda, że nie od życzliwych ludzi a od spamiarzy. W ciągu miesiąca przez gg przychodzi kilkadziesiąt anonimowych ofert reklamowych od nieznajomych. Ich numery znalazły się na mojej liście. Pamiętaj! Nie mam ochoty na oglądanie Dolci bez majtek, sprawdzania swojego IQ, głosowania na twojego bobaska, kotka, pieska nie mam ochoty na ściąganie darmowej muzyki ani nie chcę ubezpieczać swoich 4 liter.
Durniu, szanuj swój czas. Pamiętaj, że zablokuję bez czytania.
Etykiety:
INNE PRACE
Subskrybuj:
Posty (Atom)