
W telewizji dziś rano w telerelacji:
Zabiorą krzyż! Czy pan jesteś ślepy! To już się dzieje! Esbecja zainstalowała urządzenia podsłuchowe na tamtym budynku! Zabiorą krzyż - będą mordować. Będą mordować za wiarę!

A tym czasem 400 metrów dalej....
Nie zidentyfikowani sprawcy podcięli gardło Lechowi B. Wypadek miał miejsce na przeciwko wejścia do Instytutu Dziennikarstwa UW. Gdyby ostrze wbiło się głębiej o 4 milimetry cios byłby śmiertelny. Lech B w stanie krytycznym został przewieziony do pobliskiego szpitala. Ze wstępnych ustaleń wynika, że były to porachunki bezdomnych. Prawdopodobne miejsce pobytu przestępców - wschodnie dzielnice Warszawy.

- Widzi pan chmury?
- Widzę!
- A twarz pan widzi?
- Twarz?! Widzę oko, sekundeczkę widzę drugie. Jest i drugie oko!
- Właśnie! Niech pan się przyjrzy uważniej, z wiarą! Jak katolik! Tam twarz!
- Racja! To twarz, matko boska! To przecież twarz naszego zamordowanego prezydenta! To Lech Kaczyński!
(Tłum) - Gdzie!? Gdzie?!
- Po prawej, tam gdzie jaśniej! Tam gdzie jaśniej!
- Prawdziwa twarz! To cud, to objawienie! Tu święte miejsce!

Kilka chwil po cudzie przeleciał powyższy - nie zidentyfikowany obiekt fruwający.

Konie, lwy, borsuczki i piranie.

Gdy pierwszy fragment flagi był czczony, koniec bezczeszczony.