Bandwidth Limit Exceeded
The server is temporarily unable to service your request due to the site owner reaching his/her bandwidth limit. Please try again later.
Zapraszamy od nowego miesiąca
niedziela, 28 marca 2010

Kiedyś napisałem, że za oknem latają nietoperze. Po zimie lokalne stadko wznowiło loty. Wreszcie udało się zrobić zdjęcie. Zwierzątka poruszają się w rejonach pomiędzy zabudowaniami od E.Plater 8 do E.Plater 14. Od wiosny do późnej jesieni będę je widzieć codziennie a w zasadzie co rano i wieczór. Fajnie.
Etykiety:
Z POLSKI STOLICY I OKOLICY / NOWOŚCI
czwartek, 25 marca 2010
wtorek, 23 marca 2010
niedziela, 21 marca 2010
środa, 17 marca 2010
wtorek, 16 marca 2010












Przedwczorajszy opad śniegu mnie zdziwił swoją intensywnością.
Etykiety:
Z POLSKI STOLICY I OKOLICY / NOWOŚCI
niedziela, 14 marca 2010
Zrazu jeden kolega po zobaczeniu tych fotografii zapytał od razu:
- Skąd ramka czarna z prawej i czarna z lewej tego obrazu?
- Toż to negatyw najprawdziwszy, z lekka przeterminowany ale nadal na światło poprawnie uczulony. Na oko manualnie naświetlany, tradycyjnie użytkowany. Po kolana w śniegu fotografie wychodzone, wypieszczone. Naświetlony negatyw na własnym skanerze na zera i jedynki przetworzony.
Spuścił głowę, cicho się zadumał
- Ho, Ho
On naukowiec to durnowaty na sztukę. Ja artysta chłonny na świat jak gąbka na wodę, tylko woda brudna. Mam wzdęcia, biegunki, katary i wymioty. Wszystkie najgorsze brudy we mnie jak w filtrze oczyszczalni ścieków osadzają się - ludzkie syfy.
We mnie świat prawdziwy. Najprawdziwszy.
On popatrzył, powiedział
- Ty artysta, ja naukowiec. Ja liczby, cyfry a Ty wzruszenia i wyobrażenia.












Zdjęcia z minimalistyczną wkładką tematyczną.
- Skąd ramka czarna z prawej i czarna z lewej tego obrazu?
- Toż to negatyw najprawdziwszy, z lekka przeterminowany ale nadal na światło poprawnie uczulony. Na oko manualnie naświetlany, tradycyjnie użytkowany. Po kolana w śniegu fotografie wychodzone, wypieszczone. Naświetlony negatyw na własnym skanerze na zera i jedynki przetworzony.
Spuścił głowę, cicho się zadumał
- Ho, Ho
On naukowiec to durnowaty na sztukę. Ja artysta chłonny na świat jak gąbka na wodę, tylko woda brudna. Mam wzdęcia, biegunki, katary i wymioty. Wszystkie najgorsze brudy we mnie jak w filtrze oczyszczalni ścieków osadzają się - ludzkie syfy.
We mnie świat prawdziwy. Najprawdziwszy.
On popatrzył, powiedział
- Ty artysta, ja naukowiec. Ja liczby, cyfry a Ty wzruszenia i wyobrażenia.












Zdjęcia z minimalistyczną wkładką tematyczną.
Etykiety:
PRZEMYŚLENIA
Subskrybuj:
Posty (Atom)